Ambasadorzy Polski
Dziś mieliśmy ciekawy dzień.
Rano udało nam się wyjść na spacer. Wszyscy ruszyliśmy się na farmę pana Smolaka. Był czas na kawę i bajgla oraz poznanie samego Pana Smolaka. Od razu nas przeprosił, ale jego polski ma jakieś 100 lat i ciężko mu się porozumiewać. Był tak wzruszony nasza obecnością, że opowiedział nam historię swojej rodziny oraz zaprosił do domu zobaczyć coś ciekawego.
Ta ciekawostka to kilka obrazów Kossaków przeszmuglowane przez granicę zaraz po wojnie (Jerzy, Juliusz i Wojciech). Pan Smolak ma najgrubszego kota na świecie, ta kula to na oko 17 kg.
Potem pojechaliśmy po sprawunki. Odwiedzilismy market basket to miejscowe supermarkety. Rodzinna firma, która miała być sprzedana przez jednego ze spadkobierców jednak pracownicy i klienci protestowali nie przychodząc do sklepów aż decyzja została zmieniona. Teraz jest to ciekawostka rozpatrywana przez szkoły managerskie. W sklepie tym znaleźliśmy Farmers Cheese czyli nasz twaróg. :-)
Byliśmy tez we włoskiej piekarni, jedliśmy slodka sycylisjska pizze (pomidorowy sos był slodki), odwiedzilismy libanski sklep i skoczylismy po shrimp coctail.
Po zakupach zostało nam 2h i 20 min, żeby przygotować coś na wieczorna przekąskę. Postanowiliśmy zrobić ciasto drozdzowe, pierogi ruskie i krokiety.
Udało się! Chociaż ciasto się dopiekalo w ostatniej chwili a Nancy z siostra musiały nam pomóc gotować pierogi.
Zaparkowalismy wszystko i ruszyliśmy na rejs łodzią po rzece w Ipswich.
Wszyscy zajadali aż im się uszy trzesly i zachwycali się polska kuchnia.
Widzieliśmy zachód słońca i oglądaliśmy domy na plaży podczas odpływu. Pogryzly nas tez zmutowane morskie komary, po których ugryzieniu robią się bable wielkości pryszczy. Byliśmy dzisiaj w Salem i oglądaliśmy miejsca gdzie kręcony był film "Czarownice z Salem".
A teraz mamy juz północ wiec dobranoc!
Komentarze
W tym tygodniu będzie lepiej.
Jest 7rano a my po 6.5h w autobusie zaczniemy zwiedzać Filadelfie