Bedbugs

Dużo ludzi widzi Amerykę jako kraj piękny i cudowny. Mało osób zdaje sobie sprawe, że dużo ludzi tutaj choruje i umiera na choroby,których u nas nie ma, np. gruźlica, polio,  blonica itd. Prawdziwa plaga jest brud i robaki. Karaluchy wielkosci mojego kciuka to raczej standard. Te jednak to pikus w porownaniu z pluskwami, tzw. Bedbugs. Nas pluskwy pierwszy raz pogryzly w autobusie z Bostonu do Waszyngtonu. Mieliśmy pogryzione całe stopy. Wszystko co mieliśmy na sobie przeżyło pranie i suszenie na gorąco. Mieliśmy nadzieję, że to koniec naszej przygody. Niestety to nie był koniec. Od tego momentu śpimy przy włączonym świetle, budzimy się kilka razy w ciągu nocy i sprawdzamy czy nas coś nie podpija. Każdy hotel sprawdzamy pod kątem komentarzy w 3 serwisach i jak tylko pojawia się słowo bed bugs to znika z naszej listy. Niestety nawet to i hotele powyżej 80$ nas nie uchronilo przed znalezieniem tego gówna w łóżku. Dziś odkryliśmy je w walizce. Czeka nas kilka godzin w pralni i mega problem bo jak wyprać walizkę czy skórzane buty?
Myślicie, że USA to tylko fajne miejsca? To też brak snu, ciągle swędzenie i szpiegowanie za robalami i ich gowienkami.

Komentarze

Unknown pisze…
Jak będziecie wracać do domu to w Hameryce zostawcie cały bagaż, będzie Wam lżej i bez bedbuds.
Agatta pisze…
Teraz rozumiecie, dlaczego zamiast autobusów używamy rowerów, a zamiast hoteli - namiotu? No bed, no bad bedbugs;-) A serio: fajnie, że udaje Wam się zachować równowagę między zachwytami a krytycznym spojrzeniem.

Popularne posty z tego bloga

Cypr

Weekend w Rydze a tak naprawdę plaża w Jurmali

Watkins Glen & upstate New York