Miami Vice

Nasz ostatni dzień na wakacjach w trakcie wakacji postanowilismy spędzić w Miami i Miami Beach.
Największą atrakcją Miami jest bezpłatna kolejka miejska, którą z wysokości 2 piętra można zobaczyć większość miasta. Miami to ogromne budynki, parkingi i tony asfaltu. Wszystko przystosowane do samochodów. Ładnym miejscem i oaza spokoju jest muzeum sztuki współczesnej PAMM.
Niezbyt przyjazne miasto nawet jeżeli zignorujemy temperaturę 100F (39C).
Schlodzilismy się w samochodzie jadąc do Miami Beach.
To tutaj są hotele w stylu Art Deco, palmy i plaża.
Knajpy słabe, serwują plażowe zestawy obowiązkowe: Burger,  sałatki i makarony z elementami owoców morza. Największą popularnością cieszyły się mega drinki wielkości wiadra.
Plaża świetna,  piasek nie parzy w stopki a woda w oceanie ciepła jak słona zupka.
Uwaga na problemy z parkowaniem - jest drogo i mało miejsc.
W Miami Beach lekka dawka tandety pasuje do tego miejsca. Ludzie chodzą w plażowych strojach a dużo aut to kabriolety.  
Na wieczór pojechaliśmy na plażę koło naszego hotelu w Lauredale-by-the-sea.
Mała, miła miejscowość z tanimi hotelami i super plaża. W takim miejscu można tanio spędzić tydzień wakacji lowiac ryby i nurkujac.

Teraz piszemy ten post nad Atlantykiem - lecimy do Bostonu na kolejne wakacje i mamy WiFi e samolocie.

Little Havana nie zachęcała do odwiedzin - maybe next time ☺

Komentarze

Unknown pisze…
cześć przygodo, mieliście poznać plusy dodatnie i plusy ujemne ,świetnie wam idzie. pozdrawiam Waldek .

Popularne posty z tego bloga

Cypr

Weekend w Rydze a tak naprawdę plaża w Jurmali

Watkins Glen & upstate New York