Bath 2

Na sobotę planowałem piękną podróż do walijskich gór albo Stonehenge. Niestety dzięki firmie Hertz, która nie miała zamówionego samochodu zostaliśmy w Bath. Nie ma tragedii, bo to piękne miasto ale będziemy tu siedzieć jeszcze trochę i na Bath zawsze mamy czas.

W sobotę, co się rzadko zdarza, pogoda była bezbłędna - 20 C, brak chmur, zefirek. W Bath pojawiły wszelkiej maści zespoły ludowe z dzwonkami przymocowanymi do różnych części ciała. Festiwal tańców ludowych obserwowali turyści i kibice rugby. Takie prawdziwe pojedynki uliczne ekip b-boyow i flygirls... :) Były tańce z chustkami, z kijami i takimi łukami w kwiaty. Mieli też drewniane chodaki którymi stepowali w żółwim tempie. Stroje walijskie czy angielskie wyglądają ciekawie: panowie przypominają ekipę Don Wasyl Roma a panie wyglądają jak Mary Poppins.

W Anglii bardzo popularne są tak zwane "narrow boats" wąskie barki do podróży po angielskich kanałach. Tutaj polecam literaturę fachową "Z wąskim psem do Carcassonne" gdzie małżeństwo podróżuje przez Anglię, Belgię i Francję mieszkając na takiej łajbie.
Podróżując narrowboatem czasami trzeba sobie samemu otwierać "sluices" czyli śluzy. Na zdjęciach widzimy taką przeprawę.
Bardzo chciałbym kiedyś tak sobie w wakacje popływać i jedyne co mnie odstrasza to cena 2000 funtów za tydzień takiej przyjemności.

"Spacery wzdłuż rzeki Avon bardzo polecamy."
Złapałem piłkę do rugby, która wypadła ze stadionu i zostałem bohaterem kibiców gdy ją oddałem.

































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cypr

Weekend w Rydze a tak naprawdę plaża w Jurmali

Watkins Glen & upstate New York