W kąpieli czyli w Bath
Kolejna wyprawa to zachodnia Anglia i miasto nazwane "Kąpiel", ponieważ stoją tu starożytne rzymskie łaźnie. W dolinie między zielonymi wzgórzami nagromadziło się sporo budynków z piaskowca i ok 80 tys. ludzi. Od bardzo gadatliwego taksówkarza można się dowiedzieć że dom miał tutaj Nicholas Cage.
Przyznam się, że o Bath nie słyszałem wcześniej, a okazuje się, że jest to jedno z najładniejszych miejsc w Anglii. Miasto jest odwiedzane przez 4 razy więcej turystów niż Wieliczka, a to już wyczyn. Zrobiłem kilka zdjęć - dużo tu restauracji, galerii, sklepów z pamiątkami. Ludzi też sporo...
Łaźnie rzymskie są otwarte do zwiedzania ale słyszeliśmy wiele historii o brudnej wodzie i w tych starych łaźniach lepiej basenu nie dotykać, bo może się to skończyć chorobą skóry lub klątwą faraona.Kilka przecznic dalej jest spa z basenem na dachu z czystą wodą.
Na zdjęciach jest jeszcze najbrzydszy Hilton jaki w życiu widziałem. Terenowy oddział gołębi i mew robi odprawę na dachu, aby wybrać odpowiednie cele na dzień - komu obsrajduchać kożuch albo komu ukraść frytki. Sam budynek przypomina stare ośrodki FWP.
Widzieliśmy ciekawy kościół z pięknym sklepieniem, stare brtyjskie, czerwone budki, które są teraz bankomatami. W galeriach można kupić ładne krajobrazy i abstrakcyjne płótna, a nas zainteresowały grafiki Boba Dylana
Charakterystycznym budynkiem w Bath jest Royal Crescent - świetny przykład brytyjskiej architektury okresu panowania królów Jerzych. Trzydzieści domów wybudowanych w formie długiego łuku. Obok tych budynków jest piękny park z dużą liczbą szarych przyjaznych wiewórek.
Gdzieś w okolicy musi być baza floty balonowej - i chyba trzeba użyć talentów wyszukiwania informacji w internecie aby sprawdzić czy możemy poszybować w koszu.
Miasto musi pozytywnie działać na pośladki albowiem poziom długości spódnic jest nieprzyzwoity a po ulicach chodzi się pod górkę.
Przyznam się, że o Bath nie słyszałem wcześniej, a okazuje się, że jest to jedno z najładniejszych miejsc w Anglii. Miasto jest odwiedzane przez 4 razy więcej turystów niż Wieliczka, a to już wyczyn. Zrobiłem kilka zdjęć - dużo tu restauracji, galerii, sklepów z pamiątkami. Ludzi też sporo...
Łaźnie rzymskie są otwarte do zwiedzania ale słyszeliśmy wiele historii o brudnej wodzie i w tych starych łaźniach lepiej basenu nie dotykać, bo może się to skończyć chorobą skóry lub klątwą faraona.Kilka przecznic dalej jest spa z basenem na dachu z czystą wodą.
Na zdjęciach jest jeszcze najbrzydszy Hilton jaki w życiu widziałem. Terenowy oddział gołębi i mew robi odprawę na dachu, aby wybrać odpowiednie cele na dzień - komu obsrajduchać kożuch albo komu ukraść frytki. Sam budynek przypomina stare ośrodki FWP.
Widzieliśmy ciekawy kościół z pięknym sklepieniem, stare brtyjskie, czerwone budki, które są teraz bankomatami. W galeriach można kupić ładne krajobrazy i abstrakcyjne płótna, a nas zainteresowały grafiki Boba Dylana
Charakterystycznym budynkiem w Bath jest Royal Crescent - świetny przykład brytyjskiej architektury okresu panowania królów Jerzych. Trzydzieści domów wybudowanych w formie długiego łuku. Obok tych budynków jest piękny park z dużą liczbą szarych przyjaznych wiewórek.
Gdzieś w okolicy musi być baza floty balonowej - i chyba trzeba użyć talentów wyszukiwania informacji w internecie aby sprawdzić czy możemy poszybować w koszu.
Miasto musi pozytywnie działać na pośladki albowiem poziom długości spódnic jest nieprzyzwoity a po ulicach chodzi się pod górkę.
Komentarze