Niagara Falls (strona kanadyjska)

Po śniadaniu wyruszyliśmy drogą QEW do miasta Niagara Falls. Wodospady tak naprawdę są dwa: jeden nazywa się amerykański a drugi to kanadyjska podkowa. Wszystkim polecamy koniecznie zwiedzanie po stronie kandyjskiej: tak mówili miejscowi, obcy i generalnie wszyscy,  którym wspomniałem o Niagarze. Infrastruktura jest tu dużo lepsza i miasto nie umiera tak jak amerykańska część.
Samo miasteczko to kolejna świątynia konsumpcji obok tak pięknego i majestatycznego cudu natury. Miasteczko ma wszystko: domy strachu, kina, dinozaury, helikoptery, restauracje i dupy goryla.
Wzdłuż rzeki i wodospadów zorganizowane jest zwiedzanie "natury". Mamy zatem parkingi, specjalne autobusy na trasie wszystkich atrakcji oraz sklepo-restauracjo-centra informacyjne, w których nabyć możemy wszystko od biletów, przez indiańskie odstraszacze duchów po krążek hokejowy.
My kupiliśmy bilet na wejście pod wodospad, seans kinowy, statek oraz trasę spacerowa wzdłuż rzeki. Każda atrakcja dostępna jest dla niepełnosprawnych i kończy się sklepikiem z gadżetami.

 Niagara zrobiła wrażenie, co po wodospad ach na Islandii było bardzo trudne. Doceniamy cud natury i wykorzystanie do granic możliwości atrakcji turystycznej. Mimo ponad 11 milionów turystów rocznie jest miejsce, żeby spokojnie pogapic się w wodospad i porobić zdjęcia. Statek przypominał wodny rollercoaster I był przyjemny przy 28C. Zimą musi być tam strasznie. 
Nam szkoda było pogody i słońca, ale jest co robić jeżeli ktoś nie ma tyle szczęścia.

Ze wskazowek:
Warto przyjechać przed 10 rano zanim zjawia się tłumy. 
Statek najlepiej w porze lunchu lub na sam koniec dnia kiedy jest mniej ludzi, my mogliśmy biegać po statku. 
Zaparkowalismy za 18$ tuż przy wodospadzie i jak piszemy tuż przy to oznacza odległość przejścia przez ulicę. Można stanąć dalej w mieście za 5$.
My kupiliśmy bilet na wymienione wyżej atrakcje za ok 63$ za osobę i miał 2dni autobusóww cenie. Można kupić wersję za ponad 100$ na wszystko lub kupować każda atrakcje osobno za 15-30$.
Po amerykańskiej stronie psy dupami szczekaja. Można iść do kasyna i zatankowac. Aaa zapomniałam, można popatrzeć na ludzi, którzy naprawdę widzą wodospad. Za to po amerykańskiej stronie można podejść naprawdę blisko amerykańskiego wodospadu i ma się niebieska pelerynke a nie czerwona.  

Podsumowując, czy warto spędzić 16h w samochodzie i zrobić ponad 1000mil, żeby pojechać nad niagare ?
TAK








PS. 3 ulice od "centeum" znajdziemy opuszczone walce się domy i biedę, ale tego z autostrady i zza plastiku nie widać.


















Komentarze

Unknown pisze…
http://joemonster.org/mg/122615,95,Niagara zdjęcie z góry pomaga tamte cuda natury zrozumieć i lokalizować Wasze jego dotykanie dzięki za podświetlenia :-)
Unknown pisze…
Rewelacja 😁pozdrawiam z ciepłych krajów.ja już niestety wracam. Wy kochani też wracajcie szczęśliwie

Popularne posty z tego bloga

Cypr

Weekend w Rydze a tak naprawdę plaża w Jurmali

Watkins Glen & upstate New York